ak- To polityczne i złe – mówi z przekonaniem John McEnroe, gdy podpytuję go o intensywny kalendarz tenisistów, na który narzekała niedawno Iga Świątek. Nie wszyscy z byłych zawodników poparli ją w tym, a od niektórych nawet jej się oberwało. Zdobywca siedmiu tytułów wielkoszlemowych, który jest ekspertem Eurosportu, w tym temacie zgadza się jednak z Polką. – Nie powinno to być dyktowane przez komputer – zaznacza.
Ruszył US Open, McEnroe alarmuje. “Nie wiem, ile paliwa zostało w baku Świątek”
Tradycyjnie lato światowej czołówki w tenisie to przejście z kortów ziemnych na trawiaste, a następnie na twarde. W tym roku porządek ten został zaburzony za sprawą igrzysk w Paryżu. W związku z nimi po Wimbledonie część stawki, która zdecydowała się na udział w turnieju olimpijskim, wróciła chwilowo znów na “mączkę”, a zaraz potem musiała się przestawić na grę na “betonie”. I właśnie na ten aspekt – a także wynikający z tego dodatkowy start części gwiazd – zwraca uwagę pod kątem rozpoczętego w poniedziałek US Open McEnroe.
– Wielu spośród graczy, którzy uczestniczyli w igrzyskach, wydaje się zmęczonych. Także emocjonalnie. Ta zmiana z mączki na trawę, by potem znów grać na mączce, a teraz na hardzie…Ciekawie będzie zobaczyć, kto jest w stanie wykrzesać z siebie energię pod względem mentalnym i fizycznym, by ten turniej wygrać. Dotyczy to zarówno rywalizacji kobiet, jak i mężczyzn – podkreśla Amerykanin podczas wideokonferencji zorganizowanej dla grupy dziennikarzy z różnych krajów, w której Polskę reprezentował Sport.pl.
Właśnie ze względu na wskazane wyżej okoliczności były lider światowego rankingu ma trudność z odpowiedzią, gdy pytam o jego faworytki w kobiecej rywalizacji.
– Przez to sprawa jest bardziej otwarta sprawa. Aryna Sabalenka nie grała w Wimbledonie i w igrzyskach i myślę, że ma w sobie przez to nieco więcej świeżości niż inne zawodniczki. Gdybym więc miał stawiać na kogoś, to pewnie na nią. Coco Gauff (Amerykanka broni tytułu w Nowym Jorku – red.) nie radziła sobie dotychczas zbyt dobrze tego lata, ale ona z kolei będzie miała wsparcie kibiców. Trudno więc wskazać potencjalną zwyciężczynię – analizuje czterokrotny triumfator US Open.
Po chwili jednak sam z siebie wspomina też o Świątek. Ale nie wskazuje jej jako pewniaczki. – Nie wiem, w jakim dokładnie miejscu jest teraz Iga (Wskazuje tu na głowę, dając do zrozumienia, że chodzi mu też o zmęczenie mentalne – red.). Ile paliwa zostało jej w baku. Jest też Jelena Rybakina, dla której tutejsze korty pod względem szybkości są naprawdę dobre. Ale też nie wykluczam, że ktoś może nas trochę zaskoczyć” – przewiduje były lider światowego rankingu.
“Nie widzę, by weszła na zupełnie nowy poziom”. McEnroe popiera Świątek w kontrowersyjnej sprawie
Świątek rok temu w Nowym Jorku pojawiła się jako obrończyni tytułu i niespodziewanie odpadła już w 1/8 finału. Przegrała wówczas z bardzo niewygodną dla niej Łotyszką Jeleną Ostapenko. McEnroe ocenił potem występ Polki, podkreślając swoje zaskoczenie jej słabszą grą. Wskazał też wtedy na słabości w grze pierwszej rakiety świata, za które uznał grę przy siatce, problemy z drugim podaniem i brak slajsa. Teraz więc pytam, czy przez ostatni rok dostrzegł poprawę w jej grze.
– Po pierwsze, Iga jest świetną zawodniczką. Ale jej gra dużo bardziej pasuje do wolniejszej nawierzchni – do ziemi albo wolniejszy kortów twardych. Nowojorskie korty są dość szybkie. W moim odczuciu niewiele się zmieniło w jej grze. Nie widzę, by weszła na zupełnie nowy poziom. Ale też nie musiała tego robić – na ziemi jest lepsza od wszystkich. Jestem pewny, że nad tym pracuje, ma świetny sztab. Wszyscy topowi gracze starają się coś dodać do swojej gry, ale łatwiej powiedzieć niż to zrobić, gdy masz taką przewagę nad resztą w swojej kategorii. Dla mnie jej gra wygląda podobnie jak wcześniej – ocenia ekspert.
A następnie analizuje poszczególne trzy aspekty, na które wskazał rok temu przy omawianiu przedwcześnie zakończonego występu pierwszej rakiety świata w Nowym Jorku.