Iga Świątek czekała na to dwa lata – wtedy ostatnio była w ćwierćfinale wielkoszlemowych zmagań na kortach twardych. Rosjance Ludmile Samsonowej w poniedziałkowym pojedynku US Open z Polką nie pomogła nawet obecność na trybunach słynnego serialowego trenera-cudotwórcy. A liderka światowego rankingu tenisistek w efektownym stylu uczciła 100. mecz singlowy w Wielkim Szlemie i jeszcze bardziej wyśrubowała kosmiczną statystykę.
Rok temu Iga Świątek właśnie w 1/8 finału pożegnała się z US Open. Występowała wtedy jako obrończyni tytułu i od samego początku grała dość nerwowo, a kulminacja nastąpiła w pojedynku z Łotyszką Jeleną Ostapenko, bardzo niewygodną dla niej rywalką. Pierwsza rakieta świata ma z nią od tego czasu bilans 0-4. Od poniedziałku taki sam bilans z Polką ma Ludmiła Samsonowa, z którą 23-latka z Raszyna wygrała teraz 6:4, 6:1.