Iga Świątek udział w tegorocznej edycji US Open zakończyła już na etapie ćwierćfinału. Polka musiała uznać wyższość Amerykanki Jessiki Peguli, która pokazała wielką klasę w starciu z raszynianką, wykorzystując każde najmniejsze potknięcie najlepszej rakiety świata. Dla Peguli był to krok milowy i jak się okazuje, napisała nową historię tenisa. Stała się bowiem czwartą zawodniczką w historii, która w jednym sezonie awansowała do finałów turniejów w Kanadzie, Cincinnati oraz właśnie US Open.
Iga Świątek była jedną z faworytek tegorocznego US Open. Polka zakończyła jednak swój udział w imprezie już na ćwierćfinale i nie wygrała szóstego w karierze tytułu rangi Wielkiego Szlema. Lepsza w ćwierćfinale okazała się Amerykanka Jessica Pegula, która przechodzi teraz fantastyczny czas.
Fibak zaskoczył ws. Świątek. To byłby szok dla kibiców, poszło o ważny turniej
Obie tenisistki pojawiły się na Arthur Ashe Stadium w nocy z poniedziałku na wtorek tuż po godz. 1:00 czasu polskiego. 23-latka nerwowo weszła w spotkanie, przez co szybko uciekł jej pierwszy set. W drugim zawiązała się bardziej zacięta walka, ale to wciąż było za mało na lepiej dysponowaną Amerykankę. Rywalka nie dała szans Polce i wygrała 6:2, 6:4.