W takich sytuacjach człowieka wszystko drażni, czuje się zmęczony i niestety idziemy wtedy w kierunku depresji — mówi na temat sytuacji Igi Świątek Artur Szostaczko. Jej były trener, z którym Polka stawiała pierwsze tenisowe kroki, w bardzo mocnych słowach odnosi się do jej aktualnej dyspozycji. I te słowa brzmią jak wyrok.
Po US Open Iga Świątek wciąż nie wróciła do gry. Zrezygnowała najpierw z gry w turnieju w Seulu, a następnie odpuściła także zawody w Pekinie. Uzasadnione zostało to “powodami osobistymi” i właściwie nic więcej nie wiadomo. W ostatnich tygodniach pierwsza rakieta świata wielokrotnie narzekała na napięty kalendarz, zmęczenie i to właśnie na to wskazuje wielu ekspertów jako możliwy powód wycofań Świątek.
Były trener Igi Świątek zabrał głos. Nie gryzie się w język. “Odczyn depresyjny”
Teraz głos na ten temat zabrał Artur Szostaczko, jej pierwszy trener, z którym nasza rodaczka współpracowała w barwach Warszawianki Warszawa. — Jeżeli głowa nie funkcjonuje, to ciało też nie funkcjonuje, bo nie czuje się pewnie. W takich sytuacjach człowieka wszystko drażni, czuje się zmęczony i niestety idziemy wtedy w kierunku depresji. Kiedy jesteśmy załamani i niezadowoleni, to jest już odczyn depresyjny — nie gryzie się w język Szostaczko w rozmowie z serwisem i.pl. A to nie wszystko.
Były trener Świątek zwrócił uwagę także bezpośrednio na rezygnacje z turniejów w Seulu i Pekinie. — Myślę, że musi być bardzo słabo ze sportowcem, żeby tak od siebie odpuścić walkę o pozycję liderki rankingu. Chyba nikt świadomie nie chce rezygnować z bycia numerem jeden. Nie pojechać na duży turniej i z automatu zrezygnować z tysiąca punktów? — uderza Szostaczko. I idzie o krok dalej.
Te słowa o Idze Świątek brzmią jak wyrok. “Załamanie mentalne”
— Iga nie zgłosiła kontuzji, dla mnie to jest klasyczne załamanie mentalne. W tym aspekcie brakuje jej teraz siły, porażka w półfinale igrzysk kosztowała Igę bardzo dużo. Być może Iga potrzebowała tego resetu, czas pokaże. Trzymam za moją byłą podopieczną kciuki. Na pewno nie będzie jej łatwo zagrać w pierwszym turnieju po tak długiej przerwie. Dla zawodnika to zawsze duża niewiadoma — stwierdził były trener polskiej tenisistki.