Iga Świątek swój pierwszy mecz w Rijadzie rozegra dopiero w niedzielę, nie przed godz. 13:30 czasu polskiego. Rywalizacja w ramach WTA Finals rozpoczęła się już jednak dziś. W spotkaniu otwierającym zmagania w Arabii Saudyjskiej doszło do niespodzianki, chociaż początek starcia na to nie wskazywał. Su-Wei Hsieh i Elise Mertens wygrały pierwszego seta 6:1, ale później oddały inicjatywę rywalkom. W efekcie faworytki przegrały z Nicole Melichar-Martinez i Ellen Perez 6:1, 1:6, 6-10.
Za niecałą dobę Iga Świątek powróci do oficjalnej rywalizacji po dwumiesięcznej przerwie. W swoim pierwszym meczu turnieju zmierzy się z Barborą Krejcikovą. Tymczasem zmagania w Rijadzie nabierają rozpędu. Za nami już mecz otwarcia. Imprezę w Arabii Saudyjskiej otworzyło deblowe spotkanie w ramach grupy zielonej. Jedne z faworytek do zwycięstwa w turnieju Su-Wei Hsieh i Elise Mertens rywalizowały z parą Nicole Melichar-Martinez/Ellen Perez.
Pierwszy z duetów cieszył się w tym roku m.in. ze zwycięstwa w Australian Open. Na dodatek reprezentantka Tajwanu osiągała również spektakularne sukcesy w grze mieszanej z naszym Janem Zielińskim. Zdobyli dwa wielkoszlemowe tytuły – najpierw podczas rywalizacji w Melbourne, a potem na wimbledońskiej trawie. Oprócz tego docierali wspólnie do półfinału Roland Garros i ćwierćfinału US Open. Teraz Hsieh stanęła przed szansą, by zamknąć sezon w mocnym stylu. Po pierwszym spotkaniu deblowym w Rijadzie sytuacja Su-Wei i Elise trochę się jednak skomplikowała.
Zaskakujący rezultat w pierwszym meczu WTA Finals. Triumf Nicole Melichar-Martinez i Ellen Perez
Początek nic nie wskazywał na problemy Hsieh i Mertens. Szybciutko zaczęły uciekać reprezentantkom USA i Australii. W pewnym momencie Tajwanka i Belgijka miały nawet break pointa na 5:0. Decydująca piłka trafiła jednak na konto Nicole i Ellen, dzięki czemu zapisały na swoim koncie premierowe “oczko” w tym meczu. W siódmym gemie doszło jednak do kolejnego przełamania i tym samym pierwszy set zakończył się rezultatem 6:1.
Start drugiej partii przyniósł nam natychmiastowy zwrot akcji o 180 stopni. Tym razem to Melichar-Martinez i Perez dominowały przeciwniczki. Miały aż cztery okazje na 5:0, ale nie wykorzystały żadnego z nich. To był jednak jedyny pozytywny akcent z perspektywy Su-Wei i Elise. W kolejnych minutach nie potrafiły już ograć gema i ostatecznie ta odsłona również zakończyła się wynikiem 6:1, tylko na korzyść reprezentantek USA i Australii.