Iga Świątek rozpoczęła tegoroczny WTA Finals od zwycięstwa, choć nie przyszło jej ono łatwo. Nasza tenisistka przegrywała już w meczu z Barborą Krejcikovą 4:6, 0:3 i wydawało się, że czeka ją nieuchronna porażka. Polka udowodniła jednak, że jest wielką mistrzynią i wyszła z opresji, ostatecznie wygrywając 4:6, 7:5, 6:2. Nic dziwnego, że na konferencji pomeczowej Czeszka skomplementowała raszyniankę. – Niestety, to Iga. Przeciwko niej trzeba zagrać dwa sety lepiej niż ona – przyznała.
Przed niedzielnym starciem obie zawodniczki mierzyły się ze sobą cztery razy, a ich bilans wynosił 2:2. Iga Świątek chciała zatem objąć prowadzenie w tej zaciętej rywalizacji i udanie rozpocząć WTA Finals w Rijadzie. Dla Polki był to pierwszy mecz po dwóch miesiącach i ten fakt już czynił go dla kibiców niezwykle emocjonującym, a do tego doszły ogromne emocje na korcie. Po dwóch godzinach i 39 minutach ostatecznie zwycięsko z kortu zeszła nasza tenisistka, która przy stanie 4:6, 0:3 dla Barbory Krejcikovej “wróciła z dalekiej podróży”.
Barbora Krejcikova wprost o Idze Świątek. Te słowa zapadną w pamięć
Czeszka miała znakomite okoliczności do tego, by zamknąć to spotkanie. Swojej wielkiej szansy jednak nie wykorzystała, choć w pewnym momencie zdawało się, że jest na najlepszej drodze do pewnego zwycięstwa nad Igą Świątek. Wygrana ostatecznie wymknęła jej się z rąk, dlatego trudno się dziwić, że na pomeczowej konferencji Barbora Krejcikova była bardzo rozczarowana.
– Na pewno nie zagrałam mojego najlepszego tenisa, ale uważam, że rozegrałam solidny mecz. Przez półtora seta byłam lepszą zawodniczką na korcie – stwierdziła 28-latka.
Krejcikova próbowała wyjaśnić, co było przyczyną nagłego zwrotu w spotkaniu, który poskutkował jej porażką. Ostatnia rywalka Świątek stwierdziła, że “straciła rozpęd”.
– Czułam, że straciłam trochę rozpędu. Nie wiem, czy to kwestia moja, czy Igi, która potrafiła zareagować i zagrać bardziej agresywnie, popełniając mniej błędów. Niestety, to Iga, a z nią trzeba zagrać dwa bezbłędne sety, inaczej to nie wystarczy – podkreśliła zawodniczka naszych południowych sąsiadów.