Iga Świątek pokonała dzisiaj w znakomitym stylu Darię Kasatkinę, ale jej awans do półfinału WTA Finals zależał tylko i wyłącznie od tego czy Coco Gauff pokona Barborę Krejcikovą. Amerykanka i Czeszka pojawiły się na korcie w Rijadzie tuż po godz. 16:00 czasu polskiego. Mistrzyni tegorocznego Wimbledonu wygrała pierwszego seta, a później poszła za ciosem. Ostatecznie Krejcikova wygrała 7:5, 6:4. Taki rezultat oznacza, że Barbora zagra w półfinale z Qinwen Zheng, a Coco – z Aryną Sabalenką. Iga niestety pożegnała się z turniejem.
Już przed rozpoczęciem czwartkowych spotkań w Rijadzie stało się jasne, że awans Igi Świątek do półfinału WTA Finals znajdował się wyłącznie w rękach Coco Gauff. Polka mogła zameldować się w najlepszej “4” zmagań w Rijadzie tylko w przypadku wygranej Amerykanki w starciu z Barborą Krejcikovą. Raszynianki nie przybliżyło do awansu nawet nokautujące zwycięstwo 6:1, 6:0 w potyczce z Darią Kasatkiną. To efekt wielu niekorzystnych czynników na wcześniejszym etapie turnieju, o których pisaliśmy TUTAJ.
Gauff miała już zagwarantowany awans do półfinału, ale wciąż nie było wiadomo, z jakiej pozycji. Coco potrzebowała jednego wygranego seta w rywalizacji z Czeszką, by zająć pierwsze miejsce w grupie pomarańczowej. Taka lokata pozwoliłaby 20-latce na uniknięcie Aryny Sabalenki w półfinale zmagań. Wówczas trafiłaby na Qinwen Zheng. Amerykanka również miała zatem o co walczyć w dzisiejszym pojedynku, poza 200 pkt do rankingu i premią finansową w wysokości 350 000 dolarów za zwycięstwo.
Mecz Gauff – Krejcikova zdecydował o tabeli grupy pomarańczowej. Znamy losy Świątek
Amerykanka nieźle rozpoczęła spotkanie. Bardzo dobrze serwowała, posyłała sporo asów. Praktycznie nie robiła żadnych podwójnych błędów przy własnym podaniu. Problem mistrzyni US Open polegał jednak na tym, że w wymianach często dominowała Czeszka. Krejcikova potrafiła odnaleźć mankamenty w grze 20-latki i jako pierwsza doczekała się okazji na przełamanie. Wykorzystała drugiego break pointa w piątym gemie i wyszła na prowadzenie 3:2.
Gauff przez długi czas miała problem, by jakkolwiek dobrać się do podania Barbory. W ostatniej chwili otrzymała jednak swoje szanse. Przy drugim break poincie rywalka popełniła błąd i dzięki temu ze stanu 3:5 zrobiło się 5:5. Amerykanka nie nacieszyła się jednak zbyt długo odrobieniem strat. W następnym gemie dała się przełamać do zera i Krejcikova dostała kolejną okazję na zamknięcie seta. Czeszka znów miała kłopoty. Coco dostała w sumie cztery break pointy na tie-breaka, ale nie wykorzystała żadnego z nich. Ostatnie punkty należały do mistrzyni Wimbledonu 2024. Ostatecznie to tenisistka z Brna cieszyła się z wygranej 7:5 w premierowej odsłonie pojedynku.