Dzięki zwycięstwom przeciwko Qinwen Zheng i Jasmine Paolini oraz korzystnym wynikom w pozostałych meczach pierwszych dwóch kolejek podczas rywalizacji w grupie fioletowej na WTA Finals, Aryna Sabalenka już w poniedziałek zagwarantowała sobie nie tylko awans do półfinału, ale również pierwsze miejsce. W związku z tym Białorusinka walczyła przeciwko Jelenie Rybakinie jedynie o 200 pkt do rankingu oraz premię finansową w wysokości 350 000 dolarów.
Chociaż sytuacja w grupie była już jasna, to przez większość spotkania dało się wyczuć ogromne zaangażowanie u tenisistki z Mińska. Chciała wygrać kolejne spotkanie i przedłużyć passę zwycięstw. W końcówce pierwszego seta mogliśmy zaobserwować ogromną frustrację na twarzy Aryny. Nie była zadowolona z faktu, w jaki sposób dała się przełamać w kluczowej fazie partii. W drugiej odsłonie przeżyliśmy odrodzenie Sabalenki, ale ostatecznie tego dnia lepsza okazała się jednak reprezentantka Kazachstanu. W trzecim secie Rybakina rozgromiła aktualną liderkę rankingu WTA, wygrywając 6:1.