Po dwóch spotkaniach w meczu Polska – Czechy był rezultat 1-1. To oznaczało, że o awansie do półfinału BJK Cup Finals 2024 miała zadecydować rywalizacja w grze podwójnej. W naszej reprezentacji zobaczyliśmy duet Iga Świątek/Katarzyna Kawa. Po drugiej stronie siatki znalazła się Katerina Siniakova, czyli liderka rankingu w deblu, a także Marie Bouzkova. Polki zupełnie nic sobie nie zrobiły z tego faktu. Przez większość czasu dawały popis na korcie i wygrały 6:2, 6:4. O finał zagramy z Włoszkami.
Rywalizacja Polek z Czeszkami rozpoczęła się niekorzystnie z perspektywy naszych reprezentantek. Magdalena Fręch stoczyła zacięty pojedynek z Marie Bouzkovą, ale niestety zakończył się on przegraną łodzianki. Po pierwszym secie nic nie wskazywało na to, by 26-latka w ogóle nawiązała walkę z przeciwniczką, ale w drugiej odsłonie odrodziła się i zobaczyliśmy Fręch w wydaniu, do którego przyzwyczaiła nas w tym sezonie. Zawiązała się bardzo ciekawa batalia i o losach rywalizacji decydowała sama końcówka. Ostatecznie to jednak Bouzkova cieszyła się z triumfu 6:1, 4:6, 6:4.
Iga Świątek znalazła się zatem przed sytuacją, gdzie jej ew. porażka będzie oznaczać odpadnięcie Polek z turnieju. Linda Noskova postawiła trudne warunki raszyniance, mecz potrwał ponad 2,5 godziny. Na koniec 20-latka popełniła jednak bardzo kosztowny błąd, który dał wygraną wiceliderce singlowego rankingu 7:6(4), 4:6, 7:5. O awansie do półfinału decydowała zatem gra podwójna. Kapitan Dawid Celt postanowił desygnować na to starcie Igę Świątek i Katarzynę Kawę. Po stronie czeskiej pojawiła się za to najlepsza aktualnie deblistka świata – Katerina Siniakova. Wraz z nią wystąpiła Marie Bouzkova.
Świątek i Kawa zachwyciły w deblu. Siniakova przez większość meczu była bezradna
Od początku meczu Iga udowadniała, że długa rozłąka z deblem nie stanowiła dla niej problemu. Świetnie prezentowała się także Katarzyna, co powodowało zaskoczenie w szeregach Marie i Kateriny. W trzecim gemie Kawa zdała ogromny test na odporność. Przy decydującym punkcie zagrała kapitalną akcję i pozwoliła Polkom znów wyjść na prowadzenie. W szóstym rozdaniu, przy serwisie Bouzkovej, to nasze reprezentantki doczekały się aż czterech okazji na przełamanie. Udało się wykorzystać trzecią z nich i zrobiło się 4:2 dla Polek.