Polskie tenisistki stoczyły emocjonujący bój z Włoszkami, ale ostatecznie nie zdołały pokonać rywalek i awansować do finału Billie Jean King Cup. Na drodze “Biało-Czerwonych” stanęła m.in. Jasmine Paolini, która wprawdzie przegrała singlowy mecz z Igą Świątek, ale już w deblu razem z Sarą Errani stanęła na wysokości zadania. A po zakończeniu rywalizacji odniosła się do faktu, że ma polskie korzenie i przyznała, że wielu Polaków kibicowało tenisistkom.
Polskie tenisistki od początku zmagań w Maladze spisywały się bardzo dobrze, a na inaugurację turnieju finałowego Billie Jean King Cup wyeliminowały gospodynie imprezy, czyli Hiszpanki. Później “Biało-Czerwone” poszły za ciosem i po emocjonującej rywalizacji z Czeszkami przypieczętowały awans do półfinału. A w nim czekały Włoszki.
Jako pierwsza na korcie w poniedziałek zameldowała się Magda Linette, która dość nieoczekiwanie przegrała z Lucią Bronzetti. A to oznaczało, że Iga Świątek musi wygrać z Jasmine Paolini, by przedłużyć szanse naszych zawodniczek na awans. Druga rakieta świata stanęła na wysokości zadania i w trzysetowym boju okazała się lepsza od Włoszki, która ma za sobą kapitalny sezon i obecnie plasuje się na czwartym miejscu w rankingu WTA.