Nie milkną echa wpadki dopingowej Igi Świątek. U Polki wykryto śladowe ilości trimetazydyny, które miały znajdować się w zanieczyszczonej fabrycznie parti leków z melatoniną, które tenisistka przyjmowała z polecenia lekarza. Tematem zainteresował się Główny Inspektorat Farmaceutyczny, który zapowiedział podjęcie odpowiednich kroków i szczegółowe zbadanie sprawy.
Takiej wiadomości od Igi Świątek nie spodziewał się chyba nikt. W czwartkowe popołudnie tenisistka poinformowała o otrzymaniu pozytywnego wyniku testu antydopingowego. W organizmie pięciokrotnej mistrzyni wielkoszlemowej wykryto bowiem śladowe ilości trimetazydyny.
Członkowie sztabu szkoleniowego naszej zawodniczki zareagowali błyskawicznie i szybko udało im się ustalić przyczynę “dopingowej wpadki” 23-latki. Jak się okazało, jedna partia leków z melatoniną stosowanych przez Świątek została fabrycznie zanieczyszczona. Argumentację Polki i jej teamu przyjęła Międzynarodowa Agencja ds. Integralności Tenisa, która ostatecznie ukarała raszyniankę jedynie symbolicznym, miesięcznym zawieszeniem.
Choć śledztwo dobiegło końca, Iga Świątek z pewnością zapamięta to przeżycie na długo. Jak sama ujawniła, otrzymanie takiej informacji od ITIA kosztowało ją bowiem sporo nerwów. “Na pewno to jest coś, co zostanie ze mną do końca życia i wymagało dużo siły, a ten powrót do treningów, po tym jak właściwie cała ta sytuacja złamała mi serce. Mam nadzieję, że wy zrozumiecie co się wydarzyło, jak bardzo nie miałam nad tym kontroli i że nie mogłam nic zrobić, żeby zapobiec tej niefortunnej sytuacji. Mam nadzieję, że zostaniecie ze mną i że będziecie mnie wspierać” – przekazała.
Główny Inspektorat Farmaceutyczny zapowiada podjęcie działań do zawieszeniu Igi Świątek za doping
Głos w wsparcie afery dopingowej z udziałem wiceliderki światowego rankingu kobiecego tenisa postanowili zabrać teraz przedstawiciele Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego. Według informacji przekazanych w komunikacie, producent leków z melatoniną, z którego produktów korzysta Iga Świątek, produkuje także leki z trimetazydyną, przez co mogło dojść do zanieczyszczenia poszczególnych partii. Jak podkreślono jednak, żadna informacja na ten temat do inspektoratu nie dotarła.