Piątkowa rywalizacja ekip Hawks i Eagles rozpoczęła się deblowego starcia kobiet. Nie będzie go najlepiej wspominać Iga Świątek, bowiem razem z Paulą Badosą przegrały 1:6 przeciwko duetowi Mirra Andriejewa/Aryna Sabalenka. Zespołowi Polki nie udało się już odrobić tej straty, co więcej – przewaga rywali znacząco się powiększyła po następnych dwóch pojedynkach. Ostatecznie Team Hawks wygrał 21-14. Tak niski wynik gemowy po stronie drużyny Polki oznacza, że niemal na pewno nie zobaczymy 23-latki w niedzielnym finale rozgrywek.
20 grudnia miał przynieść rywalizację Igi Świątek z Aryną Sabalenką w ramach pokazowych rozgrywek World Tennis League. I przyniósł, chociaż jedynie w spotkaniu deblowym. Białorusinka do spółki z Mirrą Andriejewą pokonały Polkę i Paulę Badosę aż 6:1. Później tenisistka z Mińska zmierzyła się na korcie w singlowym pojedynku ze swoją hiszpańską przyjaciółką. Także i tym razem wyraźnie lepsza okazała się aktualna liderka rankingu WTA, która triumfowała 6:2.
Już po kobiecych starciach sytuacja zespołu Eagles wyglądała bardzo źle. Nie poprawiła jej także deblowa potyczka z udziałem mężczyzn. Stefanos Tsitsipas i Aleksandr Szewczenko zmierzyli się z duetem Sumit Nagal/Jordan Thompson. Reprezentanci teamu Igi Świątek przegrali 4:6, a to oznaczało wówczas rezultat 18-7 dla Hawks.
Wygrana Szewczenki niewiele pomogła. Drużyna Świątek praktycznie bez szans na finał
W ostatnim meczu do walki stanęli Sumit Nagal i Aleksandr Szewczenko. Początkowo w barwach Eagles miał zagrać Stefanos Tsitsipas, ale tuż przed spotkaniem doszło do zmiany. Być może wynikała ona z niedyspozycji zdrowotnej Greka, który w pewnym momencie zaczął wskazywać na bark.
Mimo roszady to przedstawiciel zespołu Igi Świątek wciąż występował w roli faworyta do zwycięstwa w pojedynczym secie. Szewczenko potwierdzał tę tezę od początku spotkania. Wyglądał lepiej od swojego rywala, czego owocem było przełamanie w czwartym gemie. Także kilka minut później pojawiła się szansa dla reprezentanta Kazachstanu przy decydującym punkcie, ale tym razem Nagal zdołał wyjść z opresji. Zawodnik z Indii wciąż znajdował się jednak pod ogromną presją przy własnym podaniu. W ósmym gemie Szewczenko wywalczył kolejnego breaka i zapewnił sobie zwycięstwo 6:2.