Po intensywnych zmaganiach na korcie emocje często przenoszą się poza grę, a zawodnicy znajdują chwilę na chwilę luzu i humoru. Tak było w przypadku Igi Świątek, która po trudnym meczu z młodą, utalentowaną Mirrą Andriejewą znalazła chwilę, by zażartować sobie z Aryny Sabalenki w sposób, który szybko obiegł tenisowe media.
Świątek, znana nie tylko ze swoich umiejętności, ale także z pozytywnego nastawienia i poczucia humoru, zareagowała na pytania dziennikarzy lekkim mrugnięciem okiem. Zapytana o swoją rywalkę, Arynę Sabalenkę, z którą wkrótce może się zmierzyć, Iga w charakterystycznym dla siebie stylu zażartowała: „Cóż, po meczu z Mirrą chyba już nic mnie nie zaskoczy – nawet Aryna! Ale może jeszcze uda mi się ją czymś przetrzymać na korcie.”
Te słowa, wypowiedziane z uśmiechem i mrugnięciem, wywołały falę śmiechu i szybko stały się viralem w środowisku sportowym. Sabalenka, znana ze swojej siły i agresywnego stylu gry, na pewno zauważyła te żartobliwe docinki.
Jednak za tym żartem kryje się wzajemny szacunek, który Świątek i Sabalenka darzą siebie nawzajem. Obie tenisistki wiedzą, że tenis to nie tylko sportowa rywalizacja, ale też umiejętność radzenia sobie z presją i znajdowania momentów na odrobinę relaksu.
Czy nadchodzące spotkanie na korcie będzie równie pełne emocji jak wymiana słów poza nim? Fani nie mogą się doczekać, by zobaczyć, jak te dwie zawodniczki zmierzą się na korcie – a może i zobaczą kolejne zabawne „mrugnięcia” w trakcie meczu!