Panie Wiktorowski, nie ma co się oburzać. Świątek sama pokazała, jak jest
Była to odpowiedź na przytoczone przez dziennikarza słowa Lecha Sidora – trenera tenisa, a od dłuższego czasu także komentatora w Eurosporcie – który po półfinałowej porażce z Qinwen Zheng w Paryżu zarzucał Świątek i jej teamowi, że wychodzi na mecz bez planu B. Nie był to pierwszy raz, kiedy eksperci sygnalizowali takowy problem polskiej tenisistki, po środowej porażce liderki rankingu w ćwierćfinale US Open z Jessiką Pegulą sytuacja się powtarza.
“Świątek, jak często, gdy jej nie idzie, zdawała się wybierać raczej bicie głową w mur z nadzieją, że ten w końcu pęknie, niż szukała innych opcji, planu B. Możliwe, że z kimś gorzej dysponowanym niż Pegula Świątek by ten mecz odwróciła, trwając przy swoim planie A. Ale Pegula po słabej pierwszej części sezonu ma teraz dobry czas – po igrzyskach wygrała 14 z 15 meczów. Co bardzo poprawia jej bilans sezonu (obecnie 35:11), a przede wszystkim daje jej pierwszy w karierze awans do półfinału turnieju wielkoszlemowego (w siódmej próbie!)” – analizował na gorąco Łukasz Jachimiak ze Sport.pl.