Iga Świątek, numer 1 na świecie i dominująca zwyciężczyni Indian Wells Masters Cup, wydaje się być na szczycie swojej formy. W swoim pierwszym meczu na Miami Open Świątek zdominowała Włoszkę Camilę Giorgi, wygrywając w dwóch setach i przedłużając swoją oszałamiającą passę zwycięstw. Aktualna forma i sukces Polki można również przypisać osobom, które ją otaczają, jej zespołowi i rodzicom.
Jej ojciec, Tomasz Świątek, jest integralną częścią jej tenisowej podróży od młodego wieku. Po zwycięstwie w Indian Wells Świątek żartobliwie ujawnia, że nie mogła postępować według rad ojca z powodu braku dyscypliny.
„Cieszę się, że mam wokół siebie ludzi, którzy są pomocni” – Iga Świątek
Świątek niedawno wystąpiła w podcaście WTA Insider, gdzie z humorem wyjawiła, że jej brak dyscypliny uniemożliwił jej stosowanie się do rad ojca. „Mój tata był wioślarzem i zawsze prowadził te szalone dzienniki, opisując wszystko. I właściwie, mówił mi i mojej siostrze kilka razy: ‘Musicie to robić, żeby być dobrym sportowcem’, ale nie mam dyscypliny (śmiech). Szczerze mówiąc, nie byłam w stanie kontynuować dłużej niż trzy tygodnie, więc nie robię tego” – powiedziała.
Oddając zasługi, mistrzyni dodaje: „Ale mam ludzi, którzy prowadzą dzienniki za mnie, na przykład Macieja [Ryszczuka], mojego fizjoterapeutę i trenera fizycznego. Nie prosiłam go o to, ale wiem, że to robi, aby śledzić, jak czuje się moje ciało. Czasami przypomina mi nawet: ‘Pamiętaj, jak czułaś się na tym turnieju i jak pracowałaś nad tym’, więc mają znacznie lepszą pamięć niż ja.”
Wdzięczna Świątek mówi: „Jestem trochę taką osobą, która czasami resetuje rzeczy, więc cieszę się, że mam wokół siebie ludzi, którzy są pomocni,” kończąc swoją wypowiedź i pokazując wdzięczność, która jest cechą prawdziwego mistrza tenisowego.
Polka wielokrotnie podkreślała znaczenie swojego ojca w swojej podróży. Tomasz, sam będący międzynarodowym wioślarzem, pozostaje wierny tradycji rodziców tenisistów, będąc wiatrem w jej żagle. Był również bardzo głośny w obronie córki.