42-letni Maciej Synówka to były zawodnik, a obecnie trener tenisa. W swojej szkoleniowej karierze prowadził tylko tenisistki. Synówka specjalizuje się przede wszystkim w psychologii sportu, a także w aspektach mentalnych treningu. W przeszłości pracował z takimi zawodniczkami i jak: zwyciężczyni tegorocznego Wimbledonu – Czeszka Barbora Krejcikova, Urszula Radwańska, Amerykanki Coco Vandeweghe i Christian McHale, Chorwatka Mirjan Lucić-Baroni czy mistrzyni olimpijska z Tokio – Szwajcarka Belinda Bencić.
Oto branżowy pseudonim trenera Igi Świątek. Tak na niego mówią
Maciej Synówka pięć lat temu został pierwszym Polakiem, który został zapisany do WTA Coaches Programe. To program, który wspiera i wyróżnia trenerów, którzy współpracują z tenisistkami z TOP 100.
Synówka jest również na co dzień ekspertem Eurosportu. Jego komentarze i analizy zbierają wiele pochwał. Ostatnio Synówka był gościem Dawida Celta oraz Marka Furjana na kanale Break Point (ponad 10 tysięcy subskrybentów).
Synówka zdradził tam m.in. sposób pracy z zawodniczkami.
– Jedno z moich pytań, zanim wyjdę z zawodniczką na kort, jest: jakiego rodzaju coachingu oczekujesz. Czy chcesz, żebym był bardzo werbalny, czy chcesz, że w momencie, gdy masz trudną sytuację, żebym to zaklaskał, żebym ci dał jakąś wyraźną informację – mówił Synówka.
W tym momencie przerwał wypowiedź i przypomniał sobie inną śmieszną historię. Zdradził bowiem, jaką ksywkę ma w świecie tenisowym Tomasz Wiktorowski, trener Igi Świątek. Ich współpraca trwa od początku grudnia 2021 roku.
– A propos klaskania. Tomek Wiktorowski miał w tourze ksywkę “Two clap [dwa klaśnięcia – red.] Tommy”. Bo mówił hop, hop, albo właśnie podwójne klaśnięcie, żeby zaznaczyć, że jest ważny moment, więc wśród menadżerów agencji IMG Tennis miał ksywę “Two clap Tommy” – dodał z uśmiechem Synówka.