Iga Świątek nie była się w stanie uspokoić i ryzykowała po prostu tym, że zostanie zdyskwalifikowana. Takiej rzeczy jeszcze nie widziałam – mówi Joanna Sakowicz-Kostecka w rozmowie z “Interią”
Iga Świątek przed meczbolem dla Marii Sakkari na WTA Finals oraz Iga Świątek po porażce z Paulą Badosą na igrzyskach olimpijskich w Tokio
Iga Świątek (9. WTA) w listopadowym turnieju WTA Finals w Guadalajarze spsiała się słabo. W pierwszym meczu przegrała w niecałe 1,5 godziny z Greczynką Marią Sakkari (6. WTA) 2:6, 4:6. Tak samo jak porażka, zaniepokoić mogło bardzo zachowanie Polki w końcówce meczu, w ostatnim gemie. Sakkari doprowadziła Igę Świątek do płaczu. Polka odwróciła się na chwilę plecami do rywalki, lekko uderzyła dwa razy rakietą w ścianę, ignorując
ostrzeżenie od sędziego, a kiedy znowu się odwróciła i wróciła na ostatnią akcję meczu widać było, że po prostu się rozpłakała.