Iga Świątek na krótko przed rozpoczęciem turnieju w Pekinie ogłosiła niespodziewanie, że rezygnuje z występu w imprezie. Za nią poszła m.in. Jelena Rybakina, która także zdecydowała wycofać się z rywalizacji. Swojego niepokoju nie kryje Andy Roddick, który uważa, że rosnąca liczba turniejów w ciągu roku może źle skończyć się dla zawodniczek z czołówki światowego rankingu.
Przedstawiciele tenisowych federacji robią co w ich mocy, aby jeszcze bardziej spopularyzować tenisa. Stale podpisują oni nowe umowy i kontrakty, przez co liczba prestiżowych imprez w sezonie wzrasta. I choć dla kibiców jest to prawdziwa gratka, niekoniecznie podoba się to samym zawodnikom. Już wielokrotnie o zbyt napiętym kalendarzu mówiła w rozmowach z mediami liderka światowego rankingu kobiecego tenisa, Iga Świątek. Za każdym razem jednak kibice dość wymownie reagowali na słowa Polki. Pojawiły się nawet osoby, które stwierdziły, że jeśli 23-latka nie chce mieć tak napiętego grafiku, powinna po prostu zrezygnować ze startu w niektórych imprezach. Mało kto zdaje sobie jednak sprawę z tego, że wiele turniejów jest obligatoryjnych i nie można “ot tak” z nich zrezygnować, chyba, że jest się gotowym na m.in. odjęcie punktów rankingowych.