Iga Świątek bez większych problemów przeszła przez pierwszą rundę Wimbledonu. Lin Zhu, która była rywalką Polki, nie była w stanie przeciwstawić się liderce światowego rankingu. W spotkaniu przerwanym przez deszcz Świątek wygrała w dwóch setach 6:1, 6:3.
Na samym początku Chinka postraszyła zarówno Świątek, jak i polskich kibiców. Już w pierwszym gemie Zhu miała szansę przełamać rywalkę. Mimo to pierwsza rakieta świata była w stanie wygrać swojego gema serwisowego oraz… cztery następne partie. Dzięki tej przewadze Świątek przechyliła szalę zwycięstwa na swoją stronę w tym secie. Pierwsza partia zakończyła się po 35 minutach.
W kolejnej odsłonie tego starcia chińska zawodniczka ponownie zaskoczyła. Była bowiem w stanie przełamać rywalkę. Przegranie swojego gema serwisowego zadziałało na Świątek jak płachta na byka. Liderka światowego rankingu sięgnęła po zwycięstwo w dwóch kolejnych partiach. Przy stanie 4:3 dla Polki mecz został przerwany przez opady deszczu.
Krótka przerwa została wykorzystana przez organizatorów na zasunięcie dachu, a przez Świątek na rozmowę z trenerem Tomaszem Wiktorowskim. Po powrocie na kort raszynianka szybko wygrała swojego gema serwisowego. Następnie potwierdziła dominację przy serwisie rywalki i wygrała seta 6:3, a cały mecz w dwóch partiach.
– Czuję się bardzo komfortowo i jestem zadowolona z wykonanej dziś pracy – powiedziała Świątek w krótkiej rozmowie na korcie.
W kolejnej rundzie liderka światowego rankingu zagra z Sarą Sorribes Tormo, która ograła Martinę Trevisan.