Iga Świątek i Magdalena Fręch nie biorą aktualnie udziału w żadnych zmaganiach, ale to nie oznaczało braku polskich emocji w głównym cyklu WTA. Podczas imprezy rangi “250” w Hua Hin zobaczyliśmy dzisiaj w akcji Magdę Linette. Triumfatorka turnieju sprzed czterech lat rywalizowała o awans do ćwierćfinału, a jej przeciwniczką była Rebecca Sramkova. W meczu przerwanym na 4 godziny z powodu deszczu niespodziewanie lepsza okazała się reprezentantka Słowacji, wygrywając 7:6(5), 6:4.
Magda Linette zdecydowała się na dłuższą przerwę po nieudanym US Open. Odpoczywała i spokojnie przygotowywała się do azjatyckich zmagań. Pierwszym przystankiem podczas tego swingu okazał się dla niej turniej WTA 250 w Hua Hin, skąd ma bardzo pozytywne wspomnienia. To właśnie w tej lokalizacji w lutym 2020 roku zdobyła swój drugi tytuł w głównym cyklu WTA. W finale rozgrywek pokonała wówczas Leonie Kueng.
W Tajlandii panują niełatwe warunki do gry, o czym Polka przekonała się podczas wtorkowego meczu pierwszej rundy. Nasza tenisistka pokonała jednak Łesię Curenko 6:2, 7:5 i mogła już myśleć o batalii o ćwierćfinał, gdzie przyszło jej się zmierzyć z zawodniczką będącą ostatnio w dobrej dyspozycji. Mowa o Rebecce Sramkovej, która w ubiegłym tygodniu dotarła do finału WTA 250 w Monastyrze. I chociaż obecnie plasuje się na 102. pozycji w kobiecym rankingu (59 lokat niżej od 32-latki), to w przeszłości potrafiła już zagrozić rywalkom z czołówki. Przekonała się o tym m.in. Karolina Muchova podczas ubiegłorocznej rywalizacji w Warszawie.