Pierwszy półfinał WTA 1000 w Wuhan przyniósł nam bardzo ciekawe zestawienie. Tuż po godz. 10:30 czasu polskiego na korcie pojawiły się Aryna Sabalenka i Coco Gauff. Amerykanka notowała serię dziewięciu zwycięstw z rzędu i była na dobrej drodze do kolejnego triumfu. Prowadziła już 6:1, 4:2, ale wtedy do gry wkroczyły nerwy. Białorusinka odwróciła losy meczu i wygrała 1:6, 6:4, 6:4. Dzięki temu dołożyła kolejne 260 pkt do rankingu i przybliżyła się do numeru 1 na koniec roku.
Aryna Sabalenka miała dwa cele na turniej WTA 1000 w Wuhan. Pierwszy z nich zrealizowała w czwartek, pokonując po trudnym pojedynku Julię Putincewę. Reprezentantka Kazachstanu wygrała pierwszego seta, miała break pointa na 5:3 w drugim. Od tego momentu Białorusinka nie oddała jednak rywalce już ani jednego gema i dzięki temu zagwarantowała sobie awans na pozycję liderki kobiecego zestawienia od 28 października.
O kolejny cel walczyła w kolejnych starciach. Chciała po raz trzeci z rzędu zatriumfować w Wuhan i przy okazji podtrzymać status niepokonanej w tej lokalizacji. Przystępując do meczu z Coco Gauff miała na swoim koncie bilans 15-0 w Wuhan. Białorusinka wiedziała jednak, że o następny tytuł nie będzie łatwo. W półfinale czekała na nią tenisistka, która notowała serię dziewięciu zwycięstw z rzędu.
20-latka niesamowicie podbudowała się zwycięstwem w Pekinie i kontynuowała bardzo pozytywną serię także w Wuhan. W batalii o finał dostaliśmy ósme starcie pomiędzy Amerykanką i Białorusinką. W bezpośredniej rywalizacji Coco prowadziła 4-3. Ostatnie spotkanie trafiło jednak na konto Aryny, podczas półfinału tegorocznego Australian Open. Teraz zawodniczka z USA chciała wziąć rewanż za tamto starcie.