Po zwycięstwie nad Barborą Krejcikovą i porażce z Coco Gauff Iga Świątek wyszła na kort w Rijadzie po raz trzeci. W ostatnim spotkaniu fazy grupowej prestiżowego turnieju WTA Finals 2024 nie grała jednak – tak jak planowano – z Jessicą Pegulą. Amerykanka wycofała się ze zmagań z powodu kontuzji, a jej miejsce zajęła Rosjanka Daria Kasatkina.
Świątek przemówiła po wygranej. Wzruszenie!
Rywalka Świątek nie miała wiele do powiedzenia. W pierwszym secie ugrała zaledwie gema, a drugiego przegrała do zera. Było widać, że brakuje jej wiele do najlepszej wersji siebie. Do pokonania Rosjanki Świątek potrzebowała niecałej godziny.
To było solidne spotkanie w moim wykonaniu, jestem szczęśliwa, że wygrałam dwa mecze w grupie. To był dobry mecz – przyznała w rozmowie z Andrew Krasnym. Rozmowa była przeprowadzana w języku angielskim. Reporter zwrócił uwagę, na wsparcie, na jakie może liczyć Polka. – Thank you guys for the support – powiedziała i… nagle zaczęła mówić po polsku. Chwilę wcześniej kibice z Polski zgotowali taką wrzawę, że wywiad został przerwany na kilka dobrych sekund.
– Chciałabym po prostu podziękować wszystkim za przyjazd, za to, że oglądacie, nie tylko tutaj, ale też przed telewizorami, bo no wiadomo… od jakiegoś czasu nie było mnie na kortach. Na pewno tęskniłam za tym uczuciem, dziękuję za wsparcie i za to, że jesteście, za to, że przychodzicie na mecze i mam nadzieję, że zostaniecie do końca turnieju – powiedziała wyraźnie wzruszona.
– Po prostu zagrałam bardzo solidnie i zrobiłam wszystko, żeby wygrać ten mecz. Sama starałam się skoncentrować nad tym, co chcę poprawić. Miałam czas, żeby grać z rotacją i w pewnym sensie miałam inicjatywę i kontrolowałam to, co dzieje się na korcie. – powiedziała w rozmowie z reportem Canal+Sport Bartoszem Ignacikiem.
Dodała, że zmiana rywalki nie spowodowała zmian w przygotowaniach fizycznych, ale taktycznych już tak. – To dziewczyny, które prezentują totalnie różny styl gry. Dowiedziałam się wczoraj o jakiejś 19:30, akurat po tym, jak z 40 minut rozmawialiśmy o tym, jak grać z Jessie (Pegulą – red.) – przyznała Świątek.
O tym, czy Polka będzie dalej grać w WTA Finals 2024 zadecyduje mecz Coco Gauff z Barborą Krejcikovą. Amerykańsko-czeskie starcie rozstrzygnie, kto znajdzie się w półfinale turnieju wieńczącego tenisowy sezon. Tylko wygrana Gauff gwarantuje Świątek awans i grę z Aryną Sabalenką o awans do finału. Świątek zdradziła, że nie będzie zerkać na to spotkanie. – Nie zmienię rutyny, po prostu skupię się na sobie i nawet jeśli będę grała półfinał to muszę się skupić na sobie i zregenerować. Pozostawię to w rękach losu, a raczej Coco – przyznała z uśmiechem.