Iga Świątek przed inauguracją turnieju United Cup musiała zmierzyć się z wieloma pytaniami, dotyczącymi jej wpadki dopingowej, które usłyszała podczas piątkowej konferencji prasowej. W odpowiedzi na jedno z nich polska tenisistka poruszyła temat reakcji, z jakimi spotkała się po nagłośnieniu całej sprawy. Jak przyznała, gdy tylko komunikat poszedł w świat, była przerażona w obawie przed tym, że kibice się od niej odwrócą. Odzew był jednak ostatecznie zupełnie inny, niż przewidywała.
Wiceliderka rankingu WTA Iga Świątek przebywa obecnie w Australii, gdzie w najbliższych dniach będzie reprezentowała Polskę w turnieju United Cup. W składzie naszej kadry znaleźli się także: Hubert Hurkacz, Kamil Majchrzak, Jan Zieliński, Maja Chwalińska oraz Alicja Rosolska. “Biało-Czerwoni” trafili do grupy B, która rywalizować będzie na kortach w Sidney. Polaków czekają pojedynki z Czechami oraz Norwegią.
– To pierwszy turniej w tym roku, więc nigdy nie wiesz, jaki tenis pokażesz. Trzeba spędzić kilka dni tylko na tym, by odkryć, jak czujesz się na korcie, ale myślę, że oba mecze będą dla nas trudne. Podczas United Cup nie ma łatwych spotkań, zwłaszcza to przeciwko Czechom z Karoliną Muchovą tak się zapowiada. Zawsze toczę z nią świetne boje, zazwyczaj trzysetowe, myślę, że to będzie ekscytujące. Na razie idę jednak krok po kroku, skupiam się na pierwszych treningach – stwierdziła ostatnio Iga Świątek, dzieląc się swoimi przedturniejowymi refleksjami.
Tenis: United Cup. Iga Świątek wróciła do sprawy dopingu. Takiej reakcji się nie spodziewała
W piątek natomiast nasza najlepsza tenisistka wraz z pozostałymi członkami reprezentacji Polski wzięła udział w konferencji prasowej. I usłyszała wiele pytań dotyczących wpadki dopingowej. Pierwsze z nich dotyczyło odzewu, z jakim spotkała się po całym zamieszaniu. Jak przyznała Iga Świątek, sama nie spodziewała się, że będzie on dla niej tak dobry.
– Uważam, że reakcje były bardziej pozytywne, niż zakładałam. W mojej opinii ludzie, a przynajmniej większość z nich, wykazują się zrozumieniem. A ci, którzy przeczytali dokumenty i są świadomi tego, jak działa system, wiedzą, że nie było w tym mojej winy i ja sama nie miałam wpływu na to, co się działo – stwierdziła obecnie druga rakieta świata.